czyli Iran jakiego szukałem... ------------------------
Z Shiraz do Yazd jest niecałe 450 km, co jak na Iran jest średnią
odległością :) W autobusie dużo spaliśmy, co po mojej
ostatniej
burzowej nocy nie powinno dziwić. Ale i tak fajnie było
podróżować z Simonem i od czasu do czasu z nim pogadać.
Baza hotelowa w Yazd nie jest zbyt bogata. Tanim i polecanym
jest
Orient Hotel i tam właśnie podjechaliśmy taksówką. Okazało
się,
że nie mają wolnych miejsc, ale skierowali nas do Silk Road Guesthouse
należącego do tych samych właścicieli. Od razu nam się tam spodobało,
zwłaszcza, że cena za noc w pokoju 6-osobowym wraz ze śniadaniem
wynosiła 6$ :)
Hotelik znajdował się w dobrym miejscu - blisko było na bazar, do
centrum, a Meczet Piątkowy był dosłownie o rzut kamieniem. Okazało się
również, że tutejsza kuchnia słynie z dobrego jedzenia,
szczególnie z indyjskiego curry. I trzeba przyznać, że
faktycznie tak było.
Patio było idealnym miejscem do odpoczynku i korzystania z WiFi :)
Detale znalezione w hoteliku wydały mi się godne uwiecznienia
;)
------
W Yazd postanowiłem zostać 3 dni. Wieloosobowy
pokój był
wystarczająco komfortowy, a ja wtedy do
szczęścia potrzebowałem
tylko łóżka (żebym mógł spać o dowolnej porze
hehe) i
prysznica (był razem z toaletą - niezbyt wygodne rozwiązanie, ale
zawsze to prysznic!). Bałem się tylko o ciszę, bo to w końcu 6
osób, ale wszyscy zachowywali się naprawdę cicho i
kulturalnie.
Przez te kilka dni przewinęli się - 2 Niemców, Węgier, 2
Francuzów i Polak. Polakiem okazał się... Wojtek,
którego
spotkałem w Trabzonie w Turcji! Ale nie był zbyt chętny
do integrowania się, więc w sumie nawet nie pogadaliśmy zbyt
dużo.
od prawej - David, Christian, Simon, Sądeckie :)
---
Relację ze zwiedzania Yazd postanowiłem zawrzeć w tej jednej
części
- będzie więc dość długa :) Zdjęć jest sporo, gdyż wreszcie mogłem się
wyżyć fotograficznie :)
-----
Silk Road Gesthouse znajduje się tuż przy Meczecie Piątkowym
(Jame
Mosque). Meczet zbudowano w XII wieku, a gruntownie przerobiono w wieku
XIV i od tamtej pory niewiele się zmienił. Posiada najwysze w Iranie
minarety.
Fragment drzwi wejściowych
Mohr (okrąg?) i Tasbih (sznurek) używane są do Namaz (modlitwy)
----
Nieopodal hoteliku był kolejny meczet - Hazireh Mosque. Niestety nie
posiadam na jego temat żadnych informacji :(
------
W Yazd można znaleźć coś nietypowego dla Iranu - wieżę zegarową.
Friendly Internet - to graffiti przykuło moją uwagę. Nie wiem czy to
była reklama kafejki internetowej (możliwe), czy po prostu sprzeciw
cenzurze Internetu w Iranie. A ta jest naprawdę duża, na moje
oko ok. 50% stron było niedostępnych. Gmail działa,
google
też, ale Onet już nie, Facebook również. Wyobraźcie sobie,
że
niby macie Internet, ale... tak naprawdę go nie macie...
Pusty bazar też ma swój urok...
Toyota, Peykan i najwyższe w Iranie minarety...
Okazało się, że można wejść na dach naszego hoteliku, widoki może nie
były jakieś powalające, ale zawsze to zmiana perspektywy :)
------------------
A tak się piecze chleb w Yazd:
--------------------
I dalsza część fragmentów Yazd
Panowie strażacy chętnie pozowali do zdjęcia - a z boku widzicie numer
straży pożarnej w Iranie - tak, dobrze go odczytaliście - to 125 :)
Yazd jest znane z tego, że znajduje się tutaj dość spora ilość
wyznawców zoroastryzmu - starożytnej religii,
która przez
wieki była najważniejszą religią w Persji.
Na zdjęciu jest Świątynia Ognia - w jej środku płonie wieczny ogień.
Nad wejściem widać znak Boga Ahura Mazdy.
Niestety, tego dnia świątynia była zamknięta, ze względu na jakieś
święto :(
...a jak odpada zderzak to można go zawiesić na łańcuchu...
Jak wszędzie w Iranie - możemy tu spotkać wiele różnych
rodzajów słodyczy
A jak już jeseśmy przy słodyczach do z Simonem wybraliśmy się na lody.
Ja wybrałem takie zwyczajne, ale Simon skusił się na "makaron lodowy"
czyli lodowe wiórki w wodzie różanej.
A to sklep z cukrem i jego właściciel :)
mistrzowie parkowania :D
-----------
Ktoś w hotelu powiedział nam, że gdzieś niedaleko jest ciekawy punkt
widokowy na dachu, znaleźliśmy go, lecz pogoda niestety nie była zbyt
dobra do zdjęć :(
Jak na pustynne miasto przystało wszędzie można było zobaczyć badgiry,
czyli wieże łapiące wiatr.
Malek zadek :D
Kompleks Amir Chakhmaq znajduje się w samym centrum Yazd. Składa się z
dużego placu, meczetu i bazaru pod meczetem.
Na placu znajduje się takije - drewniana konstrukcja przypominająca
listek - używana podczas przedstawień pasyjnych w rocznicę
męczeńskiej śmierci Immama
Husajna ibn Alego w bitwie pod Karbalą w 680 r. Jest
on w
czczony w szyizmie jako „pan
męczenników”
(sayyid aš-šuhadā), a w rocznicę jego śmierci co
roku
odbywa się najważniejsze szyickie święto, Aszura.
Badgiry przy placu prezentują się szczególnie urokliwie.
I kolejny ładny meczet w Yazd - Shia Mosque
--------
Generalnie do Yazd jedzie się po jedną rzecz - po to, żeby zgubić się
wśród labiryntu tutejszych uliczek. Mnie się niestety nie
udało, ale chodzenie po nich było świetnym przeżyciem.
------
a na koniec nauka polskiego :)
Te kilka dni w Yazd były świetnie spędzonym czasem. Aż nie chciało mi
się wyjeżdżać... no ale czas gonił i czekały kolejne miejsca w Iranie.